poniedziałek, 29 lutego 2016

WYBRANA - NAOMI NOVIK





 ★★★★★★★★☆☆


Agnieszka jest początkującą czarownicą, która została wybrana. Smok, co dziesięć lat wybiera jedną dziewczynę z Doliny i zabiera ją do swojej samotnej wieży. Tym razem jednak udaje mu się dokonać wyboru niezwykłego, bowiem Agnieszka łamie wszelkie reguły i konwenanse, a dodatkowo ma intuicyjny dar posługiwania się magią prostą i zwyczajną. Nie pasuje do roli służącej, a tym bardziej do rangi czarodzieja królewskiego. Jest nową wersją Baby Jagi, co w konsekwencji prowadzi do odkryć i niezwykłych i wielkich.
Bór nawet nie wie, kto do niego wkroczy i co jest w stanie zdziałać łącząc intuicję z magią ziemi. A to dopiero początek…

„Czy jest coś poza ludźmi, dla czego warto trwać?

Autorka stworzyła nową i nowatorską baśń, opartą na walce dobra i zła, przeciwstawiając wiejską czarownicę mrocznej potędze Boru. To z nim toczy się walka, o życie i przetrwanie. Jednak i sam Bór ma swoją historię, dowodząc, że potwory są dziełem człowieka, tej egoistycznej, zazdrosnej i zaborczej istoty, która chce władać całym światem. Opowieść lekka, a zarazem pełna emocji, nasączona prawdą o ludziach, a jednocześnie bajkowym klimatem i baśniowym moralizatorstwem. Cenna i jednakowoż przyjemna, podkreślająca siłę przyjaźni, miłość do ziemi i rodziny, piętnująca dworskie intrygi i egoizm. Jednocześnie docierająca do dna serc, pozwalająca i nakazująca zrozumienie.

„- Jesteś wariatką? - zapytał mnie po chwili niemal z zaciekawieniem.
- Myślałam, że zamierzasz wrzucić mnie do pieca - powiedziałam (...).”

Uwielbiam takie historie. Może wydawać się, że czytamy bajkę, a jednocześnie z każdą kolejną stroną zdobywać przekonanie, że przyjemność czytania to wynik dobrego stylu, przyjemnego języka, niebanalnych bohaterów i ciekawego pomysłu na opowieść. Dynamika, nieoczywiste zwroty akcji, wieloaspektowe łączenie wątków i magia w wydaniu zmysłowym, subtelnym, często niemal organicznym. Urokliwa fabuła, mocno klimatyczna i jednocześnie bardzo „swojska”, ciepła i bliska sercu.
Wyśmienita uczta dla czytelnika i wcale nie dedykowana jedynie młodemu pokoleniu.

Zdecydowanie jestem oczarowana.



wtorek, 23 lutego 2016

ŚWIATŁO, KTÓREGO NIE WIDAĆ - ANTHONY DOERR



★★★★★★★★★

Światło, którego nie widać” to książka, o której między listopadem, a grudniem każdy mówił. Nie sięgnęłam po nią z „ciekawości”, dlaczego każdy tak to poleca, tylko dlatego, żeby zobaczyć realia II wojny światowej. A co dostała? Książkę nie wartą polecenia, czy książkę, do której zapewne będę nie jeden raz wracać.

„Otwórzcie oczy i popatrzcie na to, co możecie zobaczyć, nim zamkniecie je na zawsze.”

Mieszkanka Paryża- Marie-Laure przez chorobę w młodym wieku traci wzrok. Od tego momentu musi zacząć swoje życie na nowo. Musi posiąść umiejętności, które pozwolą jej normalnie żyć we Francji, państwie ogarniętym strachem przed niemieckimi żołnierzami i Hitlerem. Równolegle do tej historii poznajemy młodego chłopca, Wernera, mieszkającego wraz z siostrą w niemieckim sierocińcu. Werner jest aryjskiej urody, a dodatkowo posiada ponadprzeciętne zdolności, które wykorzystuje naprawiając radia. Właśnie dzięki tej umiejętności dostaje niepowtarzalną okazję odmiany swojego losu i wstąpienia do szkoły, w której kształci się młodych Hitlerowców.

Anthony Doerr za sprawą książki przenosi czytelnika do wspaniałego i przy tym jakże klimatycznego miasta Saint-Malo umiejscowionego we Francji 1944 roku. Saint-Malo z każdej strony otoczone jest murami obronnymi, za którymi znajduje się morze. Razem z Marie-Laure przemierzamy uliczki prowadzące na targ, do piekarni, na plażę i chociaż postrzeganie otaczającego ją świata skupia się głównie na zmysłach słuchu, zapachu oraz dotyku, to i tak w powieści nie brak opisów miejsc i sytuacji widzianych za pomocą oczu narratora. Zwykle wydaje się to pomocne, lecz czasami wytrąca z perspektywy osoby niewidomej, która de facto nie jest w stanie dostrzec barw. Nie odbieram tego jednak jako znaczącą wadę, która miałaby zaważyć na ogromnej przyjemności płynącej z czytania tej książki. Natomiast dzięki Wernerowi poza Saint-Malo mamy również okazję przemierzyć niektóre państwa europejskie ogarnięte wojną i tłamszone przez hitlerowców.

"Światło, którego nie widać" to książka dopracowana w najmniejszych szczegółach, napisana ciekawym językiem, ze świetnie wykreowanymi bohaterami, których poznajemy jako dzieci i którym towarzyszymy przez następne lata życia patrząc, jak zmieniają się pod naciskiem otaczającego ich świata. To także historia o utracie najbliższych, o nadziei, wierze, bezradności i o przenikaniu się losów ludzkich. Łatwo jest wciągnąć się w historię, naprzemiennie pisaną z perspektywy Marie-Laure i Wernera. Rozdziały są tak krótkie i przy tym treściwe, że dzięki temu nie odczuwa się sporej objętości książki. Być może nie jest to lektura przełomowa, jednak w pełni zasługuje na Waszą uwagę.

Książkę tę polecam wszystkim, niezależne od tego, jaki gatunek literacki jest Waszym ulubionym, bowiem każdy znajdzie w Świetle, którego nie widać każdy znajdzie coś dla siebie. Sama nagroda Pultizera podwyższyła moje wymagania względem tej powieści i przyznam, że zostały w dużej mierze spełnione. Jeżeli więc chcecie wiedzieć, jak skończyły się losy niewidomej Marie-Laure i młodego Niemca, Wernera i czy ich losy kiedykolwiek się skrzyżowały, to koniecznie przeczytajcie "Światło, którego nie widać".










piątek, 19 lutego 2016

MARSJANIN - ANDY WEIR


★★★★★★★★★☆

Wyobraźcie sobie połączenie umiejętności Robinsona Crusoe i McGyvera, sporej dozyhumoru oraz otoczenia zupełnie nieznanej Wam specyfiki jednej z planet naszego Układu Słonecznego. Wyobraźcie sobie, że w wyniku nieszczęśliwego splotu okoliczności, zostajecie zupełnie sami na Marsie. Iście fantastyczna wizja, którą przekuł na świetną książkę Andy Weir. Książkę, która gdyby nie determinacja jej autora, nigdy nie ujrzałaby światła dziennego. A ja, nigdy nie miałabym możliwości przeżycia tak fascynującej przygody, podanej w iście hollywoodzkim stylu.


„Może na­pi­szę opi­nię klien­ta. „Za­bra­łem go na po­wierzch­nię Mar­sa i prze­stał dzia­łać. 0/10”.

Andy Weir już mając piętnaście lat otrzymał pracę jako programista i do dnia dzisiejszego wykonuje zawód inżyniera oprogramowania. Interesuje się fizyką relatywistyczną oraz mechaniką orbitalną, posiada szeroką wiedzę na temat lotów kosmicznych. "Marsjanin" to jego debiut, który początkowo nie znalazł aprobaty wśród wydawców. Autor zaczął więc przedstawiać książkę w odcinkach na swojej stronie, a następnie opublikował e-booka na Amazonie jako selfpublisher. Od tego momentu, dobrze sprzedająca się powieść zwróciła uwagę wydawnictw, zapewniając autorowi jej tradycyjne opublikowanie.

„Nie mając pola magnetycznego, Mars nie ma żadnej ochrony przed promieniowaniem słonecznym. Jeśli byłbym na nie wystawiony, dostałbym takiego raka, że jeszcze ten rak miałby raka.

Bliżej nieokreślona przyszłość. Załoga statku kosmicznego Hermes z sześcioma astronautami na pokładzie, w ciągu 32 soli (dni) miała eksplorować Marsa. W szóstym dniu, w wyniku szalejącej burzy piaskowej, zarządzono przerwanie misji i ewakuację. W trakcie odwrotu, jeden z członków załogi – Mark Watney, zostaje zraniony odłamkiem anteny i odrzucony daleko od statku. Pozostała załoga, po bezowocnych poszukiwaniach, startuje bez niego. Mark tymczasem budzi się jako jedyny człowiek na Marsie, zdany wyłącznie na siebie i własną wiedzę.

„W kosmosie nikt nie usłyszy, że wrzeszczysz jak mała dziewczynka.

"Marsjanin" to książka składająca się z dwóch płaszczyzn, bowiem czytelnicy odnajdą w niej zarówno narrację pamiętnikarską, czyli dziennik Marka, człowieka, który dosłownie utknął w kosmosie oraz narrację trzecioosobową pod postacią pracowników NASA i pozostałej załogi statku Hermes. I to właśnie płaszczyzna dziennika kosmonauty była dla mnie najbardziej atrakcyjną warstwą tej książki. Heroiczna walka Marka o przeżycie każdego dnia, poznanie jego charakteru i woli walki, podziwianie za fantastyczne poczucie humoru to elementy, jakie pojawiły się podczas lektury jego zapisków. I nie ukrywam, że bardzo mocno emocjonowałam się każdym sukcesem i każdą porażką bohatera. A emocje były naprawdę wielkie.

„Zacząłem dzień od herbaty nic. Herbata nic jest bardzo łatwa w zaparzaniu. Najpierw nalej trochę gorącej wody, potem dodaj nic.

Nie przesadzę, jeśli powiem, że Mark Watney to postać, której nie sposób nie polubić. Sposób bycia tego bohatera, jego wieczny optymizm, cięte riposty, dowcip, pomysłowość, wielka inteligencja i przede wszystkim ogromna determinacja, by wrócić na Ziemię, wzbudzają wiele sympatii dla tego kosmonauty.

„Zgaduję, że możecie to nazwać "porażką", ale ja wolę termin "nabywanie doświadczenia".

MIASTO KOŚCI - CASSANDRA CLARE



    ★★★★★★★★★★
„Miasto Kości” to pozycja z fantastyki młodzieżowej, skierowana głównie do czytelnika nastoletniego, podobna w formie i strukturze do opowieści takich jak „Harry Potter”, saga „Zmierzchu” czy też cykl „Maximum Ride”.

„Kochać to niszczyć, a być kochanym, to zostać zniszczonym

Główną bohaterką jest Clarissa Frey, która wiedzie nudne i prozaiczne życie. Jej matka zdaje się być nadopiekuńcza, a niekiedy despotyczna. Clary jest artystką, rozumianą jedynie przez wieloletniego przyjaciela, Simona. Wszystko zmienia się, gdy pewnej nocy trafia do popularnego klubu, gdzie staje się świadkiem nietypowych zdarzeń, jednocześnie poznaje trójkę nieprzeciętnych nastolatków: Jace’a, Aleca oraz Isabelle. Nowi znajomi wydają się być co najmniej podejrzani, a z całą pewnością kwalifikują się do leczenia klinicznego, ale czy na pewno? Sprawy przybierają jeszcze bardziej niepokojący obrót, gdy znika matka Clary, a ona sama zostaje zaatakowana przez coś „nie z tego świata”.

„Sarkazm to ostatnia deska ratunku, dla osób o upośledzonej wyobraźni.

Historia jest fascynująca i ciekawa, choć dla bardziej doświadczonego czytelnika miejscami może być przewidywalna. Pomimo tego czyta się ją szybko i przyjemnie. Język, jakim pisana jest książka, nie jest specjalnie skomplikowany, kwalifikuje się raczej do łatwych i miłych. Dialogi są zabawne, opisy niespecjalnie szczegółowe, pełno natomiast humoru, ironii i szybkiej akcji. Pomimo że pozycja ta liczy ponad pięćset stron, czyta się ją jednym tchem.

„-Nie zakochałeś się jeszcze we właściwiej osobie?
-Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam.
-Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze.
-Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam, żeby było ciekawiej.”

Największym minusem jest fakt, że to pierwszy tom trylogii, zatem fabuła zostaje w pewien sposób zawieszona. Co prawda autorka nie urywa historii w najmniej odpowiednim momencie, ale też nie ukazuje skutków niektórych zdarzeń, jakie wywrą znaczące piętno na bohaterach, o czym przeczytamy dopiero w kolejnym tomie. Brak tu także pewnych logicznych konsekwencji: wydawać się może że nie ma sprawnie działającej policji, a rodzice Simona zdecydowanie powinni zaniepokoić się nieobecnością syna. Cóż, jest to w końcu pozycja kierowana do nastolatków, oni zaś nie są aż tak przywiązani do dbałości o szczegóły.

„Wiesz jakie jest najgorsze uczucie, jakie mogę sobie wyobrazić? Nie ufać osobie, którą się kocha najbardziej na świecie.

Jak wspomniałam, akcja jest szybka i nie sposób się nudzić. Zwroty bywają gwałtowne i niespodziewane, jednakże osobiście udało mi się przewidzieć kilka sytuacji mających wydarzyć się pod koniec książki. Nie popsuło mi to jednak przyjemności czytania. Jeśli chodzi o treść, znajdziemy tu wszystko: wampiry, wilkołaki, wyklętych, Nocnych Łowców, romanse, spiski, plany wewnątrz planów, tajemnice rodzinne oraz państwo, które formalnie nie istnieje.

„Gdybyś był w połowie tak zabawny za jakiego się uważasz, mój chłopcze, byłbyś dwa razy bardziej zabawny niż jesteś.

Podsumowując, okładka jest zachęcająca, treść ciekawa, a język przystępny. Książka idealna do pociągu czy poduszki. Myślę, że nie tylko nastolatkowie dadzą się porwać tej opowieści. Zdecydowanie polecam.

POZAŚWIATOWCY [TOM 1] - BRANDON MULL


★★★★★★★★☆☆



  Jason Walker często marzy, żeby życie stało się odrobinę mniej przewidywalne – aż do dnia, kiedy codzienne obowiązki w zoo sprawiają, że chłopiec przenosi się z basenu hipopotama do dziwnego świata, któremu grozi niebezpieczeństwo.

„Nie ma prawdziwego spełnienia w nic nieznaczącej pogoni za przyjemnościami. Próbujesz ukryć pustkę za większą ekstrawagancją tylko po to, żeby odkryć, że doznania stają się coraz mniej ekscytujące i coraz bardziej ulotne. Większość przyjemności najlepiej się sprawdza jako przyprawy, a nie danie główne.

  Lyrian to miejsce pełne niebezpieczeństw i wyzwań – nie przypomina niczego, z czym Jason zetknął się do tej pory. Ludzie żyją tu w strachu przed nikczemnym czarnoksiężnikiem i cesarzem w jednej osobie, Maldorem. Dzielni ludzie, którzy kiedyś przeciwstawiali się Maldorowi, zostali przekupieni lub złamani, zostawiając po sobie królestwo, w którym górę wziął strach i podejrzliwość.


„Tyle błędnych przekonań krąży wokół idei bohaterstwa. Zdecydowanie zbyt wielu widzi bohatera w rycerzu na polu bitwy, w dowódcy legionów, mistrzu obdarzonym rzadkim talentem lub umiejętnością. Oczywiście, że bywali bohaterowie, którzy pasują do tych opisów. Jednakże tak samo można scharakteryzować wielu niezwykle złych ludzi. Wysłuchaj mnie uważnie. Bohater poświęca się w imię większego dobra. Bohater żyje zgodzie z własnym sumieniem. Ujmując rzecz w skrócie, bycie bohaterem oznacza właściwe postępowanie niezależnie od konsekwencji. Chociaż każda osoba mogłaby pasować do tego opisu, rzadko kiedy ktoś rzeczywiście spełnia ów warunek. Wybierzcie ten dzień, by stać się kimś takim.

   W poszukiwaniu drogi do domu Jason spotyka Rachel, która także została w tajemniczy sposób ściągnięta z naszego świata do Lyrianu. Jason i Rachel wplątują się w misję, mającą na celu złożenie w całość słowa mocy, które może zniszczyć cesarza i dowiadują się, że muszą uratować ten świat pozbawiony bohaterów, jeżeli chcą mieć jakąś szansę powrotu do domu.






    Mull, lepiej znany jako autor popularnego cyklu Fablehaven, przedstawia nową przygodę fantasy, w której Jason i Rachel, dwójka amerykańskich dzieciaków, zostaje – osobno – wciągnięta do alternatywnego świata zwanego Lyrian. Chcą wrócić do domu, ale nie wiedzą jak to zrobić. Trzynastoletni Jason podejmuje się misji zdobycia magicznego słowa, potrzebnego do obalenia Maldora, złego cesarza Lyrianu, a pomaga mu w tym Rachel, Ślepy Król i inni sojusznicy. Dwoje nastolatków wyrusza, by odnaleźć pilnie strzeżone sylaby słowa, udaremniając jednocześnie plany przebiegłych i podłych sługusów Maldora. Szaleńcze przygody, z polotem wymyślone stwory i zaskakujące zwroty akcji – wszystko to pojawia się w czasie wędrówki Jasona i Rachel po niebezpiecznym świecie. Zakończenie książki jest nie tyle finałem, ile chwilą wytchnienia przed następną częścią. Czytelnicy, którzy szukają bogatej, wypełnionej przygodami fabuły, powinni spróbować najnowszej powieści Mulla.

TAK TO SIĘ KOŃCZY - KATHLEEN MACMAHON



Addie – kobieta blisko czterdziestki, niedawno straciła pracę, opiekuje się chorym ojcem, by poskładać swoje złamane serce.
      Bruno – mężczyzna około pięćdziesiątki, Amerykanin, szuka swych irlandzkich korzeni.
       Zaczęło się jesienią 2008 roku. Addie, do końca zmartwiona swoim rozstaniem opiekuje się schorowanym ojcem, by zapomnieć o złamanym sercu. Gdy Bruno postanawia wyjechać do Irlandii w poszukiwaniu swych irlandzkich korzeni, Addie myśli, że jej życie będzie tak samo pechowe. Zetknięcie tych dwóch światów zaowocowało związek o niespodziewanej mocy. Jednak uczucie Addie i Brunona zostanie poddane próbie, której ciężaru żadne z nich nawet sobie nie wyobrażało.
Zdawało się, że tej jesieni cały świat postanowił się zakochać.

      Ta jesień miała być spokojna, pełna smutki, lecz wszystko zmieniło się jednego dnia.

„Tworzyli razem urokliwy obrazek: dziewczyna i jej mały pies. Bruno czuł niezrozumiałą radość na sam ich widok. Zapowiadał się naprawdę piękny dzień.”











     




Książka nie jest zwykłą obyczajówką, jest książką, w której tylko można się zakochać.



Sample Text